"Pracuj nad sobą a z koniem się baw" Pat Parelli

niedziela, 25 października 2015

24 października 2015 - zdążyć przed zimą...

...z ogrodzeniami... jest napinka, ale ostanio udało się nawet zasiąść na zwierzęciu... ;-)

Wprawdzie miałam tylko sprawdzić, czy na Hucu Siwki Continental dobrze leży...
 photo IMG_2036_zpszopgez30.jpg

...ale po chwili namysłu...
 photo IMG_2038_zpstyiqkn6p.jpg

...stwierdziłam, że skoro już zasiadłam...
 photo IMG_2042_zpsxvfpty7w.jpg

...warto sprawdzić, czy mój kręgosłup nadaje się do jazdy...
 photo IMG_2047_zpstl4ulvcv.jpg

 photo IMG_2067_zpsxxtwpfmo.jpg

 photo IMG_2056_zpsxokkydtn.jpg

Wleźć było łatwo, gorzej ze złażeniem.. ;-)
 photo IMG_2078_zpsqnbz1vma.jpg

Bursztyn, odpukać, od 2 tygodni przestał się wybierać na samotne wypady - znaczy nowa koncepcja grodzenia padoków sprawdza się... póki co, żaden fragment nie został sforsowany ani zniszczony :-)
Sporo pracy jeszcze przed nami, ale jest nadzieja, że w końcu weźmiemy się za budowę profesjonalnego okrągłego wybiegu (który - jako mniej ważny, bo do zabawy -  czeka na ukończenie prac z kwaterami).

P.S. Continental nieszczególnie dla Huca się nadaje... za szerokie ma koleś plecki... ale za to mój kręgosłup z jazdy bardzo kontenty :-)

wtorek, 13 października 2015

10-11 października 2015 - Bursztyna wyczynów kontynuacja...

...tak, nadal się bawimy... W sobotę 3 ucieczki, w niedzielę już tylko 2 :-) Co za koń!

Bursztyn jest lekkim dziwakiem. Wprawdzie jego zachowanie - odkąd mamy go na Gawłowie - mocno ewoluowało (pozytywnie), to pierwiastek indywidualizmu nadal pozostaje u Gniadego dość wyraźny ;-) Gniady upodobał sobie bowiem ostatnio samotne wycieczki. Niegdysiejsze klejenie się do Siwki zostało zastąpione samotnymi wypadami w teren...

Schemat wygląda mniej więcej tak: (prezentuję wariant: człowiek w pobliżu, bo jak wygląda wariant: człowiek nieobecny, nie wiem ;-) Bursztyn pasie się normalnie z końmi, następnie robi przerwę, zapatruje się w horyzont, po czym rusza stępem lub kłusem do ogrodzenia. Zatrzymuje się, popatruje wokół, po czym skacze z miejsca i już jest poza... Następnie rusza kłusem lub galopem (niespiesznym) przed siebie, i albo włóczy się w zasięgu wzroku (tak było na początku), albo zabiera się dalej... W sobotę zabrał się na 3 godziny i wrócił całkiem już po ciemku... Powrót marnotrawnego zwiastuje rżenie pozostałych koni oraz tętent kopyt... W sobotę na te odgłosy ruszyłam w ciemność (nie zdążyłam nawet zabrać czołówki ani liny, uzbrojona byłam jedynie w końskie ciasteczka ;-), zawołałam i po chwili z pola wyłonił się ciemny kształt, który podszedł, zainkasował ciasteczko do paszczy i za moim ramieniem podążył na powrót do zagrody... Taki koleś.
A w niedzielę z kolei ujawnił Gniady nową technikę uciekania - dołem. Puściłam wszystkie konie na bagna (żarcia tam cały czas w obfitości) i budując z Bebo-Gośką ogrodzenia, co i raz zerkałam na Bursztyna. Pasł się spokojnie z końmi przez dłuższy czas, kawał roboty odwaliłyśmy (całą nową górną linię z taśmy 4-centymetrowej wysoooko) i właśnie miałyśmy się brać za wymianę środka i dołu, gdy oto Gniady wychynął z bagiennych chaszczy... Wychynął kłusem pośrednim (Siwe za nim kłusem pospieszno-roboczym ;-) doleciał do ogrodzenia i stanąwszy metr od Gośki popatrywał. Górna linia wysoko, tuż za linią rów głęboki (melioracyjny)... Gniady chwilkę postał, popatrzył i nagle - zanim zdążyłyśmy mrugnąć - myk! dołem. Przeczesał grzbietem rzędy prądów (rzecz jasnych wyłączonych ;-) i se pokłusował zaoranym polem w dal... Mnie by się gonić gada nie chciało, ale Gośka do takich akcji ochocza... Byłyśmy hen na łąkach najdalszych, żadnej liny pod ręką , złapała więc Gośka kawałek białej taśmy pastuchowej, co to ją akurat odcięłam, i tak wyposażona pognała polem za oddalającym się...
Udało się go dopaść zaraz na drodze głównej, został uwiązany taśmą za szyję a la pies i grzecznie wrócił do koni. Na pytanie, czy dostał ciasteczko na okoliczność nie-stawiania oporu Bebo skwitowało z oczywistością w głosie: a jak... Moja krew... Nie ma to jak żarciem bydlęta ze sobą wiązać i korumpować... ;-)

 photo IMG_2030_zpsegtolus3.jpg

 photo IMG_2029_zpsy1vjnzit.jpg

środa, 7 października 2015

3-5 października 2015 - Wyskoki Bursztyna...

Weekend, weekend i po weekendzie... Pogoda dopisała, ostatnie podrygi lata, suszy niestety ciąg dalszy (rzeki jak nie było, tak nie ma + woda w studni kończy się już na poważnie - mimo oczyszczenia dna, wybrania gliniastego błota etc...)
Konie zadowolone z życia, nadrzecze ugniecione (ale jeszcze nie-objedzone), taśmy-pastuchy nieco zdemolowane przez Grube Wałachy (a jakże!), więc znowu poprawianie-przesuwanie (tym razem nic nie straszyło, choć Szaman twierdził, że jednak coś tam w gąszczu siedzi i od czasu do czasu odskakiwał od ogrodzenia ;-)
W sobotę w nocy/nad ranem wzmiankowane Grube Wałachy wybrały się na wycieczkę (prąd na bagna nie dochodzi) i o poranku powróciły naszą polną drogą jeszcze grubsze, ledwo nogami z obżarstwa powłóczące...
Podzieliłam więc stado na podgrupy, Grube poszły na noc na zastodole (wiat z sianem pilnować ;-) na łąkach+nadrzeczu zostało Siwe z Bursztynem, co to nie rozwalają, nie psują, nie uciekają...
Wyłażę Ci ja w niedzielę bladym świtem z chałupy, Wałachy po bożemu przy wiacie, Siwego i Bursztyna nigdzie nie widać... Oczy wypatruję (mgła), fiukam po naszemu i nic... Nagle pojawia się Siwe: wali po polu wzdłuż ogrodzenia wściekłym galopem, pochrumkując w moją stronę, za nią Bursztyn, aczkolwiek z mniejszym entuzjazmem ;-) Siwa przyleciała podwórko, Bursztyn został na polu, poszłam z liną, zawołałam a ten chyc! przez ogrodzenie (!!!) i już jest na padoku... W ciągu dnia jeszcze se ze 2 razy wyskakiwał na zewnątrz, na pole, postał, popatrzył a ponieważ Siwe do wyskakiwania nieskore (co innego dziurą wyleźć ;-) wskakiwał z powrotem na padok... Ciekawe, jaka jest jego graniczna potęga skoku... W poprzednim miejscu pobytu potrafił wyskoczyć z podwórka przez siatkę ogrodzeniową!!!

Na bagnach nadal pełno żarcia...
 photo IMG_2026_zpsfxggncuh.jpg

 photo IMG_2024_zpspgjbci3g.jpg

Wszyscy lubimy słoneczniki...
 photo IMG_1951_zpsimp1crpx.jpg

 photo IMG_1954_zpsnlpz4ba4.jpg

...a tymczasem na Gawłowie objawił się (kolejny w Rodzinie ;-) Zaklinacz Koni...
 photo IMG_2016_zpsqrsflf2k.jpg

 photo IMG_2019_zpsgi4rqr0j.jpg

 photo IMG_2021_zps5x6nr9wm.jpg

...ja se tu gadki poprawięa Ty bądź czujna...
 photo IMG_2023_zpsotq5yqxf.jpg

Bladym świtem...
 photo IMG_2005_zpsdjbmfzst.jpg

 photo IMG_2007_zpsuyppqz3a.jpg

Faworci... Po figurkach widać, że przerwa w trenowaniu... ;-)
 photo IMG_2012_zpslx12bf60.jpg

 photo IMG_2009_zpsafwxoac9.jpg