"Pracuj nad sobą a z koniem się baw" Pat Parelli

środa, 27 maja 2015

23-24 maja 2015

Bez większych zmian...

 photo IMG_0873_zps1mm5qvh3.jpg

 photo IMG_0872_zps0pznwhsu.jpg

 photo IMG_0877_zpsrhqv4rba.jpg

 photo IMG_0874_zps3e7g91vw.jpg

 photo IMG_0917_zps0sshsovy.jpg

 photo IMG_0911_zpsqknatnka.jpg

 photo IMG_0909_zpsjiudkmbw.jpg


20 maja 2015 - odeszła Fucia :-(

Rak... Galopujący postęp choroby, nic się nie dało zrobić...

2 maja, ostatnie wspólne zdjęcie....
 photo P1130484_zpsteag5d2k.jpg

16-18 maja 2015 - dzień, jak co dzień

W weekendy na wsi regularnie. Prace budowlano-porządkowe wrą...

 photo IMG_0856_zps1o5m6u8h.jpg

 photo IMG_0857_zpspyl3o1ey.jpg

 photo IMG_0795_zps9psbp6mc.jpg

 photo IMG_0804_zpsiwzjowww.jpg

...konie się lenią, aczkolwiek dość aktywnie - Bursztyn, jako koń high spirit zdecydowanie ożywił nasze stadko :-)

 photo IMG_0808_zpsqeoxmzhi.jpg
 photo IMG_0863_zpscut6hhkz.jpg

 photo IMG_0821_zpsbboghgii.jpg

 photo IMG_0822_zps3gfosgw5.jpg

 photo IMG_0823_zpsroww5c71.jpg

 photo IMG_0861_zpsugajf8cr.jpg

 photo IMG_0864_zps9hqt2ras.jpg

 photo IMG_0824_zpsbpuxqzsc.jpg
Odbyła się też jazda w 2 konie (Huc, Cermitka) nieudokumentowana, niestety, bo zabrakło fotografa. Huc po 3 latach przerwy w jazdach sprawił się pode mną godnie. Początkowo mu tylko Whoa buttom wysiadł, tudzież zaistniała niemożność ustania w pozycji stój. Ale dość szybko mu przeszło :-) Generalnie było miło, acz mało ambitnie - wiadomo - po takiej przerwie.... A zakwasy na przywodzicielach mię trzymały przez 3 dni... Skandal :-)


wtorek, 12 maja 2015

9-10 maja 2015 - czasem słońce, czasem deszcz

Pogoda iście majowa: słońce, słońce, słońce a za chwilę ulewa. Trawa rośnie, jak najęta, konie pozostają w nastrojach wiosennej radości, acz już w nieco spokojniejszej wersji ;-)
Kaziu odbył swoje pierwsze posiedzenie na Hucu i tak mu sie spodobało, że kazał się jeszcze posadzić drugi, i trzeci raz. Huc bez szemrania zniósł operację (mimo, że na goło), domagał się jedynie ciasteczek za tak wzorowa postawę konia :-)

 photo P1130619_zpsp5vxbqvp.jpg

 photo P1130611_zpsfie97se1.jpg

 photo P1130592_zpshm75erov.jpg

 photo b9b85956-d921-457e-9dbf-d5dd86b930bd_zpsr9miycqy.jpg

 photo P1130624_zpsixnzsesy.jpg

 photo P1130655_zpscjhcyjyr.jpg

 photo P1130656_zpshcuwqgcw.jpg

 photo P1130650_zpsp0h4u2kz.jpg

 photo IMG_0748_zpsgwpfcvip.jpg

 photo P1130596_zpsruojlqpy.jpg

Z Bursztynem krótka sesja na wolności (FG, short distance DG oraz DG) z palikiem białym pastuchowym (akurat poprawiałam ogrodzenie ;-) a nie chciało mi się iść po carrota do szafy ;-) Palik idealnie spełnił swoją rolę. Bursztyn na początku nie dawał się dotykać, ale polegało to tylko na robieniu uników (wyginał ciało śmiało - odsuwał się, zadzierał głowę etc.), potem jednak zobaczył, jak ma wyglądać prawidłowa reakcja konia: podotykałam palikiem asystującą cały czas przy nas Siwkę, więc i on też pozwolił się dotknąć :-) Rolę niebagatalna odegrał fakt, że Siwa zainkasowała za dotyk kijkiem ciasteczko, a Nowy jest na ciasteczka łasy (jak każdy koń, zresztą ;-)
Potem jeszcze zaprosiłam Bursztyna na okrągły wybieg, ale Siwej akuratnie znudziło się łażenie za nami i poszła pod wiatę. Nowy momentalnie z-prawo-półkulowiał, zebrał się w sobie, najechał na 3 krótkie foule na bramkę (wysokość na moje oko około 1,20 m.) i skoczył... Przygotowana byłam na bramkę szlag trafił a ten nawet nie musnął, skoczył z zapasem, wylądował na śliskiej ziemi i poleciał za Siwką do wiaty... Ma Kolega wybitne predyzpozycje skokowe (baskil, te sprawy), energię, młodzieńczą werwę... Bardzo fajny koń :-)

 photo IMG_0755_zps9f3p7tf3.jpg

 photo IMG_0759_zpsrde2tmmf.jpg

 photo IMG_0608_zpsrhjtcxks.jpg

 photo IMG_0628_zpsd0ik55x7.jpg

 photo IMG_0581_zpsdb5yc0mx.jpg

 photo IMG_0624_zpshxqwoayp.jpg

 photo IMG_0626_zpslfwcqtko.jpg

 photo IMG_0623_zpsujfatref.jpg

 photo IMG_0577_zpsworcwmcs.jpg

 photo IMG_0583_zpsa4aupn7z.jpg

 photo IMG_0585_zpsujxpqyll.jpg

 photo IMG_0586_zpsogyucvon.jpg

 photo IMG_0563_zpsfgpdhxgn.jpg


poniedziałek, 4 maja 2015

1-2-3 maja 2015 - znowu jestem w niedoczasie...

Znowu zaległości: i na blogu, i w realu. Foty nie powstawiane, obejście i chałupa nieogarnięte jak należy...

1 maja - odrobaczanie koni, wszystkie zniosły procedurę godnie (osobiście odrobaczyłam Siwkę i Bursztyna, resztę towarzystwa załatwiła Bebo Gośka).

 photo P1130264_zpschogxdgm.jpg

Z Bursztynem przy okazji małe ćwiczenia: trochę ustępowania od sugestii (sprawdzająco) oraz ustępowanie od nacisku, bo Kolega ma tendencję do noszenia głowy wysoooko, jak tylko coś mu się nie podoba lub czuje się niezbyt pewnie... Największy problem był z opuszczaniem głowy, ale jak już się przekonał (bardzo szybko), że warto trzymać głowę niżej niż wyżej, na delikatne pociągnięcie dwoma paluszkami liny nos lądował przy ziemi :-) Następnego dnia sprawdziłam ustępowanie od nacisku na nos (tego wcześniej nie ćwiczyliśmy) i okazało się, że kolega cofa koncertowo - lepiej nawet niż Siwka tego dnia (którą też se sprawdziłam, jak tam nasze relacje wyglądają - jest dobrze ;-)

 photo P1130199_zpsphvwvsfe.jpg


 photo P1130220_zpsibt5pkfr.jpg

 photo P1130190_zpst5vc3fi6.jpg

 photo P1130176_zpsy0sa1iuh.jpg

 photo P1130184_zpscqb2ymzv.jpg


Konie się z widokiem Kazika oswoiły, już nie wytrzeszczają gałów, że co to się zbliża??!!?? i teraz zaczęła się faza ciekawienia i eksploracji: pilnować muszę i odganiać od potomka co namolniejsze osobniki :-) Interesują się Kazikiem wszyscy, oprócz arabki (która się w ogóle ludźmi nie ciekawi) - Siwka układa mu włoski na główce, Huc niucha rękawki (zapewne w poszukiwaniu łakotek ;-) a Szaman delikatnie go obwąchuje i nie próbuje podskubywać! choć tego się najbardziej na początku obawiałam. Najbardziej namolny jest Nowy (Bursztyn) - podchodzi zbyt blisko, ale to jego generalna przywara - brak szacunku dla przestrzeni osobistej każdego człowieka, więc tym bardziej małego. Bo tak poza tym, to zaczyna się z niego robić bardzo fajny koń :-)

 photo P1130382_zpssbpsbacq.jpg

 photo P1130379_zpsijrzrx2j.jpg

 photo IMG_0751_zpshpj3ypaz.jpg

W stadzie znów musieliśmy zrobić roszadę - przenieśliśmy Białą, która chodziła z Hucem i Szamanem, do Siwki i Bursztyna. Towarzystwo wyprawiało takie hece, taki ganianki odchodziły miłosne, że tylko wióry leciały... Cóż, zbyt pochopnie orzekłam, że Huc wyrósł z erotycznych ekscesów... Wystarczyło, że po Siwce, i Biała zaczęła się grzać... ;-) Teraz panuje względny spokój, a że dotarły w końcu elementy na nowe ogrodzenia (m.in. drut ocynkowany, wzmocniony, najgrubszy, jaki znalazłam) w weekend czeka nas znowu budowlanka na padokach...

 photo P1130413_zpsoozzm2jd.jpg

 photo P1130419_zps75lxfdvp.jpg

 photo P1130420_zpsvh1yabrq.jpg