"Pracuj nad sobą a z koniem się baw" Pat Parelli

środa, 23 września 2015

19-20 września 2015 - na bagnach straszy...

...na bagnach to określenie cokolwiek na wyrost... Bagna bowiem obeschły i obecnie jest to kawał łąki obficie porastający miejscami 2-metrowym chaszczem. Korzystając z okazji, że Kaziu pojechał do chłopaków, rzuciłam się późnym popołudniem ogrodzenia na nadrzeczu przesuwać, bo przez tydzień konie większość kwatery obżarły i ugniotły, można było nieco głębiej w zarośla wejść.
Przestawianie ogrodzeń to żmudne zajęcie, konie wiszą mi zazwyczaj za plecami spodziewając się bóg wie czego po takim przestawieniu, taśma się plącze, słupki targane gromadnie lubią z rąk wypadać... W takich to okolicznościach przyrody usłyszałam o zmierzchu łomot w głębokich chaszczach... Kontynuowałam dzieło ze stoickim spokojem przekonana, iż to któryś z koni zapuścił się głębiej, korzystając z rozgrodzenia terenu. Ale zerknęłam przez ramię i widzę, że cała czwórka stoi za mną w szeregu i gapi się w zarośla... Poczułam się nieswojo. Moje nieswojo momentalnie przełożyło się na nieswojo Szamana, który stał najbliżej. Nieswojo Szamana z kolei rozprzestrzeniło się na pozostałe konie i stado zarządziło odwrót. Zrywem. Niewiele myśląc rzuciłam akcesoria i dałam dyla za końmi. Zwłaszcza, że coś głośno wciągało nosem powietrze a po odgłosie wciągania wnioskując, małe nie było...
...w sumie, co to, do tej pory nie wiem. Wersja optymistyczna, że krowa sąsiadów, wersja bardziej prawdopodobna: dzik albo co.
Wróciliśmy z końmi niebawem (gwoli ścisłości to dzikie Siwe uznało, że teren bezpieczny i ruszyło pierwsze z powrotem w gąszcz ;-) Dzieło ogrodzeniowe zostało dokończone, choć od czasu do czasu robiłam przerwę na nasłuchiwanie :-)

 photo IMG_1892_zpsanmavsnu.jpg

 photo IMG_1891_zpsziksz39t.jpg

 photo IMG_1929_zpsh0wt78uu.jpg

 photo IMG_1932_zpszhcrqnhc.jpg

Drapanie kaloszem Kazika - najprzyjemniejsze ;-)
 photo IMG_1909_zpsdpwle387.jpg

 photo IMG_1916_zpssvyrk7bu.jpg



Brak komentarzy: