"Pracuj nad sobą a z koniem się baw" Pat Parelli

sobota, 18 lutego 2012

Odwilż 2012

Cholera mnie zaraz weźmie, ze 3 razy mi notkę dzisiejszą wcięło! Czyż ja nie powtarzam stale, że maszyny są głupie??? I nikt mnie nie słucha... A w pracy nam walnął bardzo ważny serwer, a tu mi notki wcina... I co?? Kto ma rację???

...będzie więc krótki raport (mam nadzieję, że mi go nie wetnie):
- ganianki na padokach zastodolno-nadrzecznych; Siwe, Szaman i Huc wyczyniali skoki przez gałęzie. Siwe pierwsze miejsce w potędze skoku; drugie miejsce... Huc!
- liberty na okrągłym wybiegu (Szaman, Siwka); Szaman jak to Szaman; Siwe ma problemy z rozluźnieniem na kole, gdy nie trzymam jej za rękę (czytaj: gdy nie jest na linie). 100% zgodne z wytycznymi dla RBE ;-)
- kopyta Huca; no tak, odwilż. Lodowe skorupy odpadły i się okazało, że mamy sporo do roboty z przodami. Konkluzja: nowy tarnik kupić. I nóż Oblubieńcowi odebrać (co w praktyce oznacza kupić sobie, bo O. noża nie odda ;-)
- jazda na Hucu; po 20 minutach kłusa w kilku nawrotach mały pada na zawał; w ramach rozstępowania jazda terenowa po naszym terenie, czyli objeżdżanie najstraszniejszym końskich miejsc, w których straszy - ani jednego wypłocha, bo w najstaszniejszych ze strasznych miejsc postój i ciasteczko. Pierwsze zabawy z grzbietu innego konia z Siwką - ale miała zdziwioną minę, ze tak można :-)
- Siwe ruszone z siodłem na linie; od razu z nosem przy ziemi (kłus), co oznacza, że Karenkowe ćwiczenia i pozycję w dole ma Siwe utrwalone i siodło jej nie wadzi. Trochę ekscytacji i zasuwania w galopie, wygięcie odwrotne, ale raczej w niskim ustawieniu niż wysokim. Czyżby małe siwe oszustwo? prawa półkula z głową w dole? ;-)
- spacer z Siwą w dalsze okolice, tj. naszą drogą dojazdową/wyjazdową. Trochę głupocenia było, pląsania z prawej strony na lewą, ale jak na Siwe to luz. W powrotnej drodze pierwsze nauki dwu-śladu. Wrażenia pozytywne, trochę się Siwe nie mogło połapać na początku, o co mi właściwie chodzi? bo jak zad odsuwam, znaczy: odangażowuję, znaczy jak stęp to znaczy, że stanąć każę ;-) Ale zaraz załapała, że przód ma iść, jak szedł a zad też ma iść, tyle że jakoby obok :-)
- zaliczenie od Siwki pierwszego w życiu prawdziwego lewopółkulowego tryknięcia z bańki. Bo umyśliła, że jej się przy rozsiodływaniu ciasteczko należy. Aż mnie przesunęło wstecznie. Że niby co? Koniobowość będzie se zmieniać?? ;-)

Brak komentarzy: