"Pracuj nad sobą a z koniem się baw" Pat Parelli

środa, 2 marca 2011

Warsztaty w Stokrotce

Opadły emocje, więc piszę.
W weekend byłyśmy z Kelly na Warsztatach Naturalnej Pielęgnacji Kopyt w Stokrotce. Wypad z gatunku wariackich. Jestem zdecydowanie za stara na takie eskapady... Z 1600 km. w ciągu 3 dni...
Co do samych warsztatów...
Część teoretyczna zrobiła na mnie duże wrażenie. Może nie było to nic nowego w stosunku do tego, co serwują na swoich kursach i w literaturze inni naturalno-kopytni, ale sposób zaprezentowania do mnie przemówił.
Natomiast część praktyczna... Być może miałyśmy z Kelly pecha ;-)
W warsztatach brało udział 10 osób z czego 6 miało werkować. Zostaliśmy podzieleni na 3 grupy a wykładowców było 2. Każda grupa miała werkować pół konia (przód-tył). Nasza dwójca została przydzielona pod opiekę innemu kursantowi, zaawansowanemu...
Cóż, po namyśle stwierdzam, że raczej nie tego oczekiwałyśmy po tzw. części praktycznej...

A koniki z Stokrotce śmieszne: całe stado hucyków ;-) No może nie wszystkie są czystej krwi hucykami, ale ten, który nam się z Kelly trafił, był hucykiem pełną gębą :-) Na dokładkę okazał się typkiem o charakterze o wiele gorszym od naszego małego, bo zamiast współpracować, cały czas pokładał się na człowieku. I weź się tu ucz, jak ci obiekt utrudnia ;-) Chylę czoła przed naszym egzemplarzem; postaram się już na niego nie psioczyć ;-)

...w środę po nocy z ciekawości sprawdziłam przy czołówce to i owo w naszych kopytach... O, kochani...! Zdaje się, że będziemy żegnać się z treściwym... W weekend wszyscy staną do gruntownego przeglądu technicznego...

A, no i zaliczyłam już też pierwsze kopytne wymądrzanie się przed Oblubieńcem ;-)

6 komentarzy:

folkmyself pisze...

W zasadzie to dość ryzykowny taki kurs - bo w sumie organizator chyba sam nie ma uprawnień do uczenia?

Malgosia i Mentos pisze...

A oblubieniec sie zbuntowal i nie chce sie wiedza dzielic? To dziwne, bo do nas jak rpzyjezdza to sie zawsze wymadrza.....:)

edka pisze...

No dzieli się, ale ja dumna jestem i chcę SAMA, bez niego ;-) W domu też się mądrzy i to jak ;-)

ScarredPsyche pisze...

Ja bylam tam na tym kursie i bylam/jestem ogromnie zadowolna. Z czesci praktycznej rowniez. Kuba stal caly czas nade mna i pokazywal i poprawial jak cos zrobie zle. koregowal katy ciecia itp. Takze ja polecam calkowicie !
I mila atmosfera, koniki milutkie i bardzo duzo sie nauczylam :) teraz sama werkuje 6 koni.

Anonimowy pisze...

Cenzura pełną parą...

Aquarius

edka pisze...

Powiem więcej: AUTOCENZURA