"Pracuj nad sobą a z koniem się baw" Pat Parelli

wtorek, 12 maja 2015

9-10 maja 2015 - czasem słońce, czasem deszcz

Pogoda iście majowa: słońce, słońce, słońce a za chwilę ulewa. Trawa rośnie, jak najęta, konie pozostają w nastrojach wiosennej radości, acz już w nieco spokojniejszej wersji ;-)
Kaziu odbył swoje pierwsze posiedzenie na Hucu i tak mu sie spodobało, że kazał się jeszcze posadzić drugi, i trzeci raz. Huc bez szemrania zniósł operację (mimo, że na goło), domagał się jedynie ciasteczek za tak wzorowa postawę konia :-)

 photo P1130619_zpsp5vxbqvp.jpg

 photo P1130611_zpsfie97se1.jpg

 photo P1130592_zpshm75erov.jpg

 photo b9b85956-d921-457e-9dbf-d5dd86b930bd_zpsr9miycqy.jpg

 photo P1130624_zpsixnzsesy.jpg

 photo P1130655_zpscjhcyjyr.jpg

 photo P1130656_zpshcuwqgcw.jpg

 photo P1130650_zpsp0h4u2kz.jpg

 photo IMG_0748_zpsgwpfcvip.jpg

 photo P1130596_zpsruojlqpy.jpg

Z Bursztynem krótka sesja na wolności (FG, short distance DG oraz DG) z palikiem białym pastuchowym (akurat poprawiałam ogrodzenie ;-) a nie chciało mi się iść po carrota do szafy ;-) Palik idealnie spełnił swoją rolę. Bursztyn na początku nie dawał się dotykać, ale polegało to tylko na robieniu uników (wyginał ciało śmiało - odsuwał się, zadzierał głowę etc.), potem jednak zobaczył, jak ma wyglądać prawidłowa reakcja konia: podotykałam palikiem asystującą cały czas przy nas Siwkę, więc i on też pozwolił się dotknąć :-) Rolę niebagatalna odegrał fakt, że Siwa zainkasowała za dotyk kijkiem ciasteczko, a Nowy jest na ciasteczka łasy (jak każdy koń, zresztą ;-)
Potem jeszcze zaprosiłam Bursztyna na okrągły wybieg, ale Siwej akuratnie znudziło się łażenie za nami i poszła pod wiatę. Nowy momentalnie z-prawo-półkulowiał, zebrał się w sobie, najechał na 3 krótkie foule na bramkę (wysokość na moje oko około 1,20 m.) i skoczył... Przygotowana byłam na bramkę szlag trafił a ten nawet nie musnął, skoczył z zapasem, wylądował na śliskiej ziemi i poleciał za Siwką do wiaty... Ma Kolega wybitne predyzpozycje skokowe (baskil, te sprawy), energię, młodzieńczą werwę... Bardzo fajny koń :-)

 photo IMG_0755_zps9f3p7tf3.jpg

 photo IMG_0759_zpsrde2tmmf.jpg

 photo IMG_0608_zpsrhjtcxks.jpg

 photo IMG_0628_zpsd0ik55x7.jpg

 photo IMG_0581_zpsdb5yc0mx.jpg

 photo IMG_0624_zpshxqwoayp.jpg

 photo IMG_0626_zpslfwcqtko.jpg

 photo IMG_0623_zpsujfatref.jpg

 photo IMG_0577_zpsworcwmcs.jpg

 photo IMG_0583_zpsa4aupn7z.jpg

 photo IMG_0585_zpsujxpqyll.jpg

 photo IMG_0586_zpsogyucvon.jpg

 photo IMG_0563_zpsfgpdhxgn.jpg


1 komentarz:

Anonimowy pisze...

:) ech przypomniały mi się czasy, czy raczej pierwsze kroki Morsa na okrągłym wybiegu z drewnianych przęseł, i pierwszy raz wyglądało to właśnie tak, ucieczka tylko że dołem :) czyli z natury koń nieskokowy a płożący...

Pozdrawiam z Bosewa!