...wczorajsza wizyta pod znakiem kopyt (Heniu, Fisiek, Siwka).
I tyle. Wsiadać mi się nie chciało (bo i po co?), wolę się z końmi
powłóczyć po padokach, niż im plecy
ugniatać. One zresztą też wolą, żeby ich nie
ugniatać ;-)
Z
Białą jak zwykle - małe
ćwiczonka odwrażliwiające na różne drobnostki, żeby nie powiedzieć
głupoty, które dla naszych koni nigdy nie stanowiły problemu, a
Białą bardzo niepokoją.
Ot, jak chociażby masowanie kantarkiem+liną grzbietu, szyi, brzucha... czy dotykanie okolic popręgu...
Pokój Kazia (i mój) powoli się buduje, są powidoki, że od przyszłego roku będziemy się
zwalać na wieś
gromadnie i regularnie ;-)
Aaa, bo jest i
news rzucony wczoraj mimochodem... być może z
anosi się na
małego srokatego kucyka dla Kazia ;-)))
News nr 2 - ponieważ u
Kalley K. pojawiła się nagle i niespodziewanie
Bardzo Wielka Wyprz Sport of Reinning (S.Flarida) to... Ci, co mnie znają, to niech sobie
dośpiewają, co zrobiłam :-)))