"Pracuj nad sobą a z koniem się baw" Pat Parelli

poniedziałek, 12 marca 2012

Notka o tym...

...że tym razem zwyczajowej notki nie będzie ;-) Bo słabuję na zdrowiu i nic z końmi ostatnio nie robię... Oprócz tego co niezbędnie niezbędne...
Narybki się zwaliły w weekend gromadnie (na raty, wszystkie 3 ;-) ale skończyło się jedynie na oglądaniu Huca. Huc się nie zmartwił zbytnio faktem niesiodłania. Bo narybki niejeżdżące oznaczają narybki karmiące, więc całe stado mordy miało od ucha do ucha ;-)

Buła 2 tygodnie temu porodziła (zapomniałam napisać ;-) 2 buldosie: suńkę i pieska. Mocno wczuta w rolę maciory; dogląda, ogarnia, tuczy. Na Boba i Trilli ryczy, żeby nie podchodzili do łazienki vel gniazda.

Photobucket

Photobucket

W związku z powyższym psów teraz u nas siedmiu, Panie... Zdecydowanie przerosły pogłowie koni... I żeby to zmienić... No, summa summarum, ma do nas przyjechać koń z Vivy! Najprawdopodobniej w weekend jadę oglądać, wybierać... Taki mały newsik przemycam ;-)
...istnieje więc poważne ryzyko, że na zjazd SPNH nie dotrę... Może to i lepiej, bo jak Pan Podkowa kolorowe liny pokaże albo inne cacuszka... A tu poważny deficyt finansów, bo ogrodzenia planujemy tej wiosny zmieniać na wypasiony metal...
Dosyć mam sprawdzania i łatania co i rusz, bo Pan Fisiek pomysłowy... Nie wspominałam, zdaje się, że miał codzienną fazę na uciekanie nad ranem...? Latał radośnie po okolicy, ale na poranne pojawienie się człowieka w obejściu z wrzaskiem wracał galopem pod bramę... Od razu zczaił, że nie ma co pokazywać dziury, którą ucieka, tylko trzeba po ludzku bramą wracać ;-)

Brak komentarzy: