"Pracuj nad sobą a z koniem się baw" Pat Parelli

czwartek, 28 kwietnia 2011

Witamina C 1000

...za poradą Koleżanki Aśki od Morsa zapodałam wczoraj Siwcowi do kolacji (oprócz ziółek ozdrawiających) tabletkę witamy C 1000, rozpuszczonej w letniej wodzie. Siwe małe treściwe co-nie-co z nowym smakiem wtrąbiło, ani się nie skrzywiło :-)
Przed zmrokiem zdążyłyśmy się jeszcze osiodłać i pobawić. Siwe zdecydowanie w formie, lekko nawet pobudzone, mimo gila (rozważam, czy aby nie należy zakupić magnezu... :-) Właściwie z ziemi tak solidnie dawno się nie bawiłyśmy (ostatnio stawiam na jeździectwo ;-), więc było dość interesująco. Siwe próbowało zgadywać, robić na pamięć i wyprzedzać polecenia, które spodziewała się otrzymać.
Na pierwszy ogień poszła ósemka wokół kostek przeszkodowych, potem skoki (profesjonalna stacjonata z drągiem, około 60 cm). Przy pierwszym lądowaniu Siwe zaprezentowało 2 mini-baranki (głowa między nogi), ale zaraz się uspokoiło. Potem było już lepiej, ale zachwycone poleceniem skakania Siwe nie było ;-) Proponowała zmianę ćwiczenia na chody boczne wzdłuż przeszkody. Ale jak dostała za skok ciasteczko, przestała się wymigiwać :-)
Na koniec wsiadłam na chwilę na jednej linie, akuratnie w tymże momencie pojawił się na horyzoncie Oblubieniec i koncentrację Siwej szlag trafił: Pan, Pan, kolację pewnie niesie...! i miałyśmy okazję przećwiczyć zgięcie boczne w wersji emergency, bo Siwe chciało do Pana koniecznie powędrować... ;-)

Brak komentarzy: