"Pracuj nad sobą a z koniem się baw" Pat Parelli

poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Łąka

W sobotę pierwszy raz puściłam konie na zielone. 45 minut na początek. Za stodołą coś tam usiłuje wyrosnąć, ale jest codziennie strzyżone przez zwierzaki, więc ledwo się zieleni...
Na łące nie żeby jakoś wybitnie dużo tej trawy było, ale z 5 cm już gdzieniegdzie porosło... Konie oszołomione. Fiś spuszczony z liny zakłusował kilka kroków i zanurkował w trawę. Napchał łapczywie całą gębę, nagle kwiknął, strzelił przednią nogą 2 boksy (cóż za ewolucja to była u grubasa ;-) walnął ze 3 barany, przegalopował kawałek i zakotwiczył na dobre w żarciu. Siwe przelaciało galopem kawałek, zerknęło, że Szaman ostał się w tyle, więc zawróciło i też przystąpiło do łapczywej konsumpcji...
Po 45 minutach grzeczniutko wróciły za mną za stodołę.

Siwka (siodło):
- travelling CG
- skoki przez opony w werscji CG i squeeze
- ósemki (pięknie :-)
- chody boczne (bez obiektu, z beczką in zone 1 - m.in. L-pattern, nad dwoma oponami położonymi obok siebie - ciut un-confident). Siwe przy beczce lekko się zaniepokoiło, ale gdy zobaczyła, że wcale nie chcę, by chodziła nad beczką tylko obok, od razu nabrała pewności siebie :-)
A na koniec ósemki na wolności! Ależ to dzikie Siwe potrafi być skupione...
Coraz bardzej się wkręcam w te nowe Parelli Patterns :-) A i konie mają zaciekawione miny: o, coś nowego wymyśliła...

Szaman (siodło):
- ósemki - w stępie o.k.; w kłusie Sz. zaczął się na mnie szczurzyć!!! Bezczelnie kładł uszy przy przyciąganiu, mrużył wrednie małe ślepka i marszczył nos. Zakomunikowałam mu dobitnie, co myślę na temat takiej miny (konsekwentnie, za każdym razem odsyłałam go energicznie na koło, galopem: zjeżdżaj mi stąd z taką miną!) i po kilku demonstracyjnych próbach zastraszenia mnie (a może się odczepi z tymi ewolucjami...?) dał spokój... Tak się poprawił, że w ramach zacierania złego wrażenia pięknie ósemkował na wolności ;-)
- zmiany kierunku w CG - gdy działam za szybko, Sz. próbuje odwracać się zadem i w konsekwensji wychodzi nam spin. A jeszcze nie o to nam chodzi. Czyli czasem trzeba zwolnić :-)
- przełamywanie schematu: po osiodłaniu lecę na koło. Było jojo z długim odpoczynkiem na końcu za każdym razem. Fiś szybko uznał, że to o wiele fajniejsze niż zrywać się do galopu i energię tracić po próżnicy...

W niedzielę kolejna sesja z Siwką z rodzaju magicznych :-) Rano, zaraz po wyjściu ze stajni, na wolności. Super-ósemki, super-chody boczne, super-stick to me (skręcam, Siwe żeby za mną nadążyć, przechodzi sama do kłusa. Przechodzę obok przeszkody z opon, Siwe hyc! przez opony, aby tylko się ode mnie nie odkleić :-)
Cudny koń :-)))

Photobucket

A Fisiek co zrobił w niedzielę, już prawie po nocy?? Uwalił się na okrągłym wybiegu! Bezczelnie, na moich oczach! No, wracaj już do tego miasta... Oto, co będę robił przez najbliższe dni...
Photobucket
...będę leżał martwym bykiem...

Brak komentarzy: