"Pracuj nad sobą a z koniem się baw" Pat Parelli

niedziela, 27 grudnia 2015

24-26 grudnia 2015 - świątecznie...

Świątecznie, choć niekoniecznie widać, że to Boże Narodzenie... ;-)

Siwe zdetronizowane, może w końcu nieco schudnie ;-)
 photo IMG_2453_zpsqy3ke8bz.jpg

 photo IMG_2454_zpsotkersyr.jpg

 photo IMG_2467_zpswtq8g78k.jpg

 photo IMG_2466_zpsb8e3jbwm.jpg

Kazika zachwyt wioską w pełnym rozkwicie :-)
 photo IMG_2444_zpswvy2mp8v.jpg

 photo IMG_2445_zpsa4cridxk.jpg




poniedziałek, 14 grudnia 2015

1 grudnia 2015 - Senator na Gawłowie

..żeby nie było za nudno - dołączył do stada koń-parellista, Senator :-) Stado dogadane, chodzi w pod-grupach, Siwe chyba zdetronizowane, bo ustępuje miejsca Nowemu robiąc przy tym kwaśne miny...

 photo IMG_2204_zps1kto6uqp.jpg

 photo IMG_2218_zpslymckbbd.jpg

 photo IMG_2209_zpscbnjryns.jpg

Ucieczki gadzin definitywnie zakończone, grodzenie drutem 2 mm oraz taśmą 4 cm przyniosło efekty spektakularne (tfu! żeby nie zapeszyć ;-)
W weekend musiałam trochę podkręcić dyscyplinę, bo przed zimą wróciły do diety wysłodki a wraz z nimi końskie emocje przy karmieniu. Zwłaszcza, że co niektórzy dostają symboliczne porcyjki, żeby nie było im przykro i muszą przyglądać się, jak inni (Bursztyn i Nowy) konsumują o wiele dłużej ;-)
Tak poza tym nastała era błota i ciemności, więc marazm koński w pełnym rozkwicie - czyli święty spokój na padokach, zwierzyna snuje się, źre i wydala. I tyle w tym temacie.

poniedziałek, 23 listopada 2015

22 listopada 2015 - Dziady Kosmate...

...Jedne! Pościliśmy se z Kaziem konie na bagna (ulubiona baza Syna, zwłaszcza po mojej opowieści, że na bagnach było COŚ ;-) Puściliśmy nie bacząc na opowieści, jak to Durnie uciekają... i oczywiście uciekły. Mowa rzecz jasna tylko i wyłącznie o Durniach Grubych Wałachach. Siwka przyzwoicie nie poleciała w najgłębsze chaszcze, nie przeleciała po błotnistej rzece (woda się pojawiła, ale jeszcze mizerna dość), nie przerwała pastucha i nie pognała w siną dal. A Durnie Grube Wałachy i owszem. I to żeby się jeszcze dla przyzwoitości popasły choć chwilkę... Nie. Po spokojnym wejściu na kwaterę Fiś Dureń od razu powędrował w miejsce swojej ostatniej ucieczki, zobaczył, że dziurę w ogrodzeniu mu załatali, więc się z miejsca zdenerwował, walnął roll-backa, kwiknął, pierdnął, wierzgnął (wszystko w tym samym momencie), czym nakręcił Puchatą Kulkę Huculską i pooooszły taranem w chaszcze...
Szybko zostały Durnie złapane, ale wyrok na siebie podpisały...Guzik teraz rzekę i bagna zobaczą...!

A Bursztyn z tego całego naszego stada najprzyzwoitszy...W ogóle się spod wiaty z sianem nie ruszył... I pomyśleć, że do niedawna był to nasz Czołowy Uciekinier... ;-)

Grzecznie przyszły na zawołanie...
 photo IMG_2184_zps65fvas72.jpg

...grzecznie weszły na bagna...
 photo IMG_2187_zpsuwafurg6.jpg








 photo IMG_2192_zpstyrpexjt.jpg...Siwe zbaraniałe... Gdzie oni są??
 photo IMG_2196_zpsdm5pant9.jpg


poniedziałek, 2 listopada 2015

31 października - 1 listopada 2015 - zimowe poranki...

Ni to jesień, ni to zima- drzewa pięknie umaszczone, a podłoże ścięte przymrozkiem...


 photo IMG_2117_zpsgt9hwqjj.jpg

 photo IMG_2118_zps9orlpbov.jpg

 photo IMG_2126_zpsn1l7sumt.jpg

 photo IMG_2124_zps6vt9nogj.jpg


niedziela, 25 października 2015

24 października 2015 - zdążyć przed zimą...

...z ogrodzeniami... jest napinka, ale ostanio udało się nawet zasiąść na zwierzęciu... ;-)

Wprawdzie miałam tylko sprawdzić, czy na Hucu Siwki Continental dobrze leży...
 photo IMG_2036_zpszopgez30.jpg

...ale po chwili namysłu...
 photo IMG_2038_zpstyiqkn6p.jpg

...stwierdziłam, że skoro już zasiadłam...
 photo IMG_2042_zpsxvfpty7w.jpg

...warto sprawdzić, czy mój kręgosłup nadaje się do jazdy...
 photo IMG_2047_zpstl4ulvcv.jpg

 photo IMG_2067_zpsxxtwpfmo.jpg

 photo IMG_2056_zpsxokkydtn.jpg

Wleźć było łatwo, gorzej ze złażeniem.. ;-)
 photo IMG_2078_zpsqnbz1vma.jpg

Bursztyn, odpukać, od 2 tygodni przestał się wybierać na samotne wypady - znaczy nowa koncepcja grodzenia padoków sprawdza się... póki co, żaden fragment nie został sforsowany ani zniszczony :-)
Sporo pracy jeszcze przed nami, ale jest nadzieja, że w końcu weźmiemy się za budowę profesjonalnego okrągłego wybiegu (który - jako mniej ważny, bo do zabawy -  czeka na ukończenie prac z kwaterami).

P.S. Continental nieszczególnie dla Huca się nadaje... za szerokie ma koleś plecki... ale za to mój kręgosłup z jazdy bardzo kontenty :-)

wtorek, 13 października 2015

10-11 października 2015 - Bursztyna wyczynów kontynuacja...

...tak, nadal się bawimy... W sobotę 3 ucieczki, w niedzielę już tylko 2 :-) Co za koń!

Bursztyn jest lekkim dziwakiem. Wprawdzie jego zachowanie - odkąd mamy go na Gawłowie - mocno ewoluowało (pozytywnie), to pierwiastek indywidualizmu nadal pozostaje u Gniadego dość wyraźny ;-) Gniady upodobał sobie bowiem ostatnio samotne wycieczki. Niegdysiejsze klejenie się do Siwki zostało zastąpione samotnymi wypadami w teren...

Schemat wygląda mniej więcej tak: (prezentuję wariant: człowiek w pobliżu, bo jak wygląda wariant: człowiek nieobecny, nie wiem ;-) Bursztyn pasie się normalnie z końmi, następnie robi przerwę, zapatruje się w horyzont, po czym rusza stępem lub kłusem do ogrodzenia. Zatrzymuje się, popatruje wokół, po czym skacze z miejsca i już jest poza... Następnie rusza kłusem lub galopem (niespiesznym) przed siebie, i albo włóczy się w zasięgu wzroku (tak było na początku), albo zabiera się dalej... W sobotę zabrał się na 3 godziny i wrócił całkiem już po ciemku... Powrót marnotrawnego zwiastuje rżenie pozostałych koni oraz tętent kopyt... W sobotę na te odgłosy ruszyłam w ciemność (nie zdążyłam nawet zabrać czołówki ani liny, uzbrojona byłam jedynie w końskie ciasteczka ;-), zawołałam i po chwili z pola wyłonił się ciemny kształt, który podszedł, zainkasował ciasteczko do paszczy i za moim ramieniem podążył na powrót do zagrody... Taki koleś.
A w niedzielę z kolei ujawnił Gniady nową technikę uciekania - dołem. Puściłam wszystkie konie na bagna (żarcia tam cały czas w obfitości) i budując z Bebo-Gośką ogrodzenia, co i raz zerkałam na Bursztyna. Pasł się spokojnie z końmi przez dłuższy czas, kawał roboty odwaliłyśmy (całą nową górną linię z taśmy 4-centymetrowej wysoooko) i właśnie miałyśmy się brać za wymianę środka i dołu, gdy oto Gniady wychynął z bagiennych chaszczy... Wychynął kłusem pośrednim (Siwe za nim kłusem pospieszno-roboczym ;-) doleciał do ogrodzenia i stanąwszy metr od Gośki popatrywał. Górna linia wysoko, tuż za linią rów głęboki (melioracyjny)... Gniady chwilkę postał, popatrzył i nagle - zanim zdążyłyśmy mrugnąć - myk! dołem. Przeczesał grzbietem rzędy prądów (rzecz jasnych wyłączonych ;-) i se pokłusował zaoranym polem w dal... Mnie by się gonić gada nie chciało, ale Gośka do takich akcji ochocza... Byłyśmy hen na łąkach najdalszych, żadnej liny pod ręką , złapała więc Gośka kawałek białej taśmy pastuchowej, co to ją akurat odcięłam, i tak wyposażona pognała polem za oddalającym się...
Udało się go dopaść zaraz na drodze głównej, został uwiązany taśmą za szyję a la pies i grzecznie wrócił do koni. Na pytanie, czy dostał ciasteczko na okoliczność nie-stawiania oporu Bebo skwitowało z oczywistością w głosie: a jak... Moja krew... Nie ma to jak żarciem bydlęta ze sobą wiązać i korumpować... ;-)

 photo IMG_2030_zpsegtolus3.jpg

 photo IMG_2029_zpsy1vjnzit.jpg

środa, 7 października 2015

3-5 października 2015 - Wyskoki Bursztyna...

Weekend, weekend i po weekendzie... Pogoda dopisała, ostatnie podrygi lata, suszy niestety ciąg dalszy (rzeki jak nie było, tak nie ma + woda w studni kończy się już na poważnie - mimo oczyszczenia dna, wybrania gliniastego błota etc...)
Konie zadowolone z życia, nadrzecze ugniecione (ale jeszcze nie-objedzone), taśmy-pastuchy nieco zdemolowane przez Grube Wałachy (a jakże!), więc znowu poprawianie-przesuwanie (tym razem nic nie straszyło, choć Szaman twierdził, że jednak coś tam w gąszczu siedzi i od czasu do czasu odskakiwał od ogrodzenia ;-)
W sobotę w nocy/nad ranem wzmiankowane Grube Wałachy wybrały się na wycieczkę (prąd na bagna nie dochodzi) i o poranku powróciły naszą polną drogą jeszcze grubsze, ledwo nogami z obżarstwa powłóczące...
Podzieliłam więc stado na podgrupy, Grube poszły na noc na zastodole (wiat z sianem pilnować ;-) na łąkach+nadrzeczu zostało Siwe z Bursztynem, co to nie rozwalają, nie psują, nie uciekają...
Wyłażę Ci ja w niedzielę bladym świtem z chałupy, Wałachy po bożemu przy wiacie, Siwego i Bursztyna nigdzie nie widać... Oczy wypatruję (mgła), fiukam po naszemu i nic... Nagle pojawia się Siwe: wali po polu wzdłuż ogrodzenia wściekłym galopem, pochrumkując w moją stronę, za nią Bursztyn, aczkolwiek z mniejszym entuzjazmem ;-) Siwa przyleciała podwórko, Bursztyn został na polu, poszłam z liną, zawołałam a ten chyc! przez ogrodzenie (!!!) i już jest na padoku... W ciągu dnia jeszcze se ze 2 razy wyskakiwał na zewnątrz, na pole, postał, popatrzył a ponieważ Siwe do wyskakiwania nieskore (co innego dziurą wyleźć ;-) wskakiwał z powrotem na padok... Ciekawe, jaka jest jego graniczna potęga skoku... W poprzednim miejscu pobytu potrafił wyskoczyć z podwórka przez siatkę ogrodzeniową!!!

Na bagnach nadal pełno żarcia...
 photo IMG_2026_zpsfxggncuh.jpg

 photo IMG_2024_zpspgjbci3g.jpg

Wszyscy lubimy słoneczniki...
 photo IMG_1951_zpsimp1crpx.jpg

 photo IMG_1954_zpsnlpz4ba4.jpg

...a tymczasem na Gawłowie objawił się (kolejny w Rodzinie ;-) Zaklinacz Koni...
 photo IMG_2016_zpsqrsflf2k.jpg

 photo IMG_2019_zpsgi4rqr0j.jpg

 photo IMG_2021_zps5x6nr9wm.jpg

...ja se tu gadki poprawięa Ty bądź czujna...
 photo IMG_2023_zpsotq5yqxf.jpg

Bladym świtem...
 photo IMG_2005_zpsdjbmfzst.jpg

 photo IMG_2007_zpsuyppqz3a.jpg

Faworci... Po figurkach widać, że przerwa w trenowaniu... ;-)
 photo IMG_2012_zpslx12bf60.jpg

 photo IMG_2009_zpsafwxoac9.jpg

środa, 23 września 2015

19-20 września 2015 - na bagnach straszy...

...na bagnach to określenie cokolwiek na wyrost... Bagna bowiem obeschły i obecnie jest to kawał łąki obficie porastający miejscami 2-metrowym chaszczem. Korzystając z okazji, że Kaziu pojechał do chłopaków, rzuciłam się późnym popołudniem ogrodzenia na nadrzeczu przesuwać, bo przez tydzień konie większość kwatery obżarły i ugniotły, można było nieco głębiej w zarośla wejść.
Przestawianie ogrodzeń to żmudne zajęcie, konie wiszą mi zazwyczaj za plecami spodziewając się bóg wie czego po takim przestawieniu, taśma się plącze, słupki targane gromadnie lubią z rąk wypadać... W takich to okolicznościach przyrody usłyszałam o zmierzchu łomot w głębokich chaszczach... Kontynuowałam dzieło ze stoickim spokojem przekonana, iż to któryś z koni zapuścił się głębiej, korzystając z rozgrodzenia terenu. Ale zerknęłam przez ramię i widzę, że cała czwórka stoi za mną w szeregu i gapi się w zarośla... Poczułam się nieswojo. Moje nieswojo momentalnie przełożyło się na nieswojo Szamana, który stał najbliżej. Nieswojo Szamana z kolei rozprzestrzeniło się na pozostałe konie i stado zarządziło odwrót. Zrywem. Niewiele myśląc rzuciłam akcesoria i dałam dyla za końmi. Zwłaszcza, że coś głośno wciągało nosem powietrze a po odgłosie wciągania wnioskując, małe nie było...
...w sumie, co to, do tej pory nie wiem. Wersja optymistyczna, że krowa sąsiadów, wersja bardziej prawdopodobna: dzik albo co.
Wróciliśmy z końmi niebawem (gwoli ścisłości to dzikie Siwe uznało, że teren bezpieczny i ruszyło pierwsze z powrotem w gąszcz ;-) Dzieło ogrodzeniowe zostało dokończone, choć od czasu do czasu robiłam przerwę na nasłuchiwanie :-)

 photo IMG_1892_zpsanmavsnu.jpg

 photo IMG_1891_zpsziksz39t.jpg

 photo IMG_1929_zpsh0wt78uu.jpg

 photo IMG_1932_zpszhcrqnhc.jpg

Drapanie kaloszem Kazika - najprzyjemniejsze ;-)
 photo IMG_1909_zpsdpwle387.jpg

 photo IMG_1916_zpssvyrk7bu.jpg



środa, 16 września 2015

11-13 września 2015 - trudny teren...

...tak Kazio określił trud i znój, jaki towarzyszył mam przy wytyczaniu kwatery na nadrzeczu... Mimo suszy eks-rzeka porośnięta nieprzyzwoicie bujnie, miejscami zielsko sięga 2 metrów... Konie już po 2 godzinach wypasu ledwo trzymały sięna nogach z przejedzenia i wróciły na zastodole...

 photo IMG_1856_zpszo62srt4.jpg

 photo IMG_1864_zpslammvuut.jpg

 photo IMG_1869_zpsx5h9vxd3.jpg

Po dwóch godzinach na nadrzeczu...
 photo IMG_1850_zpso414c8ai.jpg

Nowy Oblubieniec Siwki. Bursztyn stracił palmę pierwszeństwa ;-)
 photo IMG_1831_zpsl09xqsum.jpg

 photo IMG_1837_zpspd8hyxyk.jpg