Mimo zdecydowanego pogorszenia się aury pogodowej suszy ciąg dalszy... Rzeka wyschła, koni nie możemy na nadrzecze puścić, bo powędrują w świat suchą nogą... Przymierzamy się do pogłębiania koryta (kasa!!!) po granicy padoków; sąsiad pogłębił u siebie, brudna mętna woda pojawiła się na głębokości 1,5 metra...
W studni poziom taki, że już do domu wody nie ciągnie, bo ujęcie wypada nad powierzchnią... Gdzie te sezony, kiedy walczyliśmy z wysokim poziomem wód wypompowując co i raz studnię w końskie rowy na padokach... Dobrze, że chociaż dla koni ta resztka, co jeszcze napływa, starcza...
Z materiału na okrągły wybieg powstała, póki co, nowa baza Kazika... Siwe łypnęło na nią raz podejrzliwym okiem, po czym przeszło do porządku dziennego - widać tak musi być ;-)
Kazio ćwiczy, póki co, "na sucho", bez konia - send (fot. 1), bring-back (fot. 2). Opanował również verbal-cue "BACK - BACK - BACK" (a jakby koń nie zrozumiał, to dodaje "do tyłu, koniu, do tyłu";-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz