"Pracuj nad sobą a z koniem się baw" Pat Parelli

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Rozmaitości

W weekend rozmaite rzeczy miały miejsce. Niektóre wręcz zakrawające na niewiarygodne, jak na przykład, przyjazd na Rancho Bella Gracja bobra czy pościgi zająca za ptakiem drapieżnym. A i o rzeczach bardziej nie-nadzwyczajnych też warto napomknąć...

...było małe jeździectwo; na Hucu po raz pierwszy z palcatem ujeżdżeniowym. Palcata się Huc boi. Zdecydowanie. Od razu włączył się mu czuj i chęć do nadmiernego ruchu z panicznie zadartym łebkiem i nie-tak-jak-trzeba-wygiętym grzbietem. Czyli odwrotnym.
Było więc zaprzyjaźnianie z palcatem - od razu z siodła - najpierw w stój, potem w stępie i kłusie. Zaprzyjaźnianie polegało na głaskaniu/drapaniu palcatem (między innymi po głowie), potem na przekładaniu z ręki do ręki. Przekładanie, zwłaszcza w kłusie, budziło zdecydowany niepokój i przyspieszanie.
O Hucu jeszcze: był kłus pod narybkiem! A właściwie low-enegry jogg. Zgodnie z moimi przypuszczeniem: udało się luzem, na okrągłym wybiegu. Robiłam za poganiacza z ziemi, Huc trochę strzelał focha na początku, ale po każdym przykłusowaniu sensowniejszego kawałka inkasował do paszczy ciastko i się jakby zmotywował ;-) Narybek (Ula) też się jakoś szczególnie nie telepał, więc Huc nie miał szczególnych powodów do sprzeciwu...

Był też mój dwukrotny (sobota, niedziela) wsiad na Siwkę. Po dłuższej przerwie. Wsiad (nawet nie wsiądnięcie ;-) polegał na załadowaniu się na Siwca, wykonaniu po 2 okrążenia na każdą nogę i zsiądnięciu. Siwiec na luzie, ja też, acz miałam wrażenie, że siedzę na wysokości pierwszego piętra. Oto są skutki wożenia się na zwierzaku wzrostu siedzącego psa (to o Hucu, jakby ktoś był mniej domyślny ;-)

Tak poza tym: po gospodarsku się dzieje; budujemy kurnik, zażwirowujemy kolejne przestrzenie wokół wiaty, szczególnie te, gdzie po deszczach tworzy się błoto. Łąki porastają, Fisiek z Hucem przeprowadzili 2 kolejne włamy - mimo poprawy ogrodzeń... Zdaje się, że się proszą , żeby im 230 V podłączyć ;-)
Małe Buły rosną, łobuzują...

A w zanadrzu: długi weekend!!!!! :-)

Brak komentarzy: