"Pracuj nad sobą a z koniem się baw" Pat Parelli

wtorek, 1 maja 2012

Majówka

Majówka w toku. Dzień czwarty (wtorek) a konie siodłem nietknięte. Za to przyjacielskie interakcje kwitną. Siwe mnie po raz kolejny zadziwia: zaczyna wykazywać tendencje do chrumkania na komendę! Na razie nieśmiało (odchrumknęła mi ze 3 razy ;-) ale może jeszcze wyrośnie z niej tytan konwersacji, jak Fisiek, który rozmawia ze mną pełnymi zdaniami ;-)
Znów zaczynam mieć poważne wątpliwości co do sensu jazdy konnej a stwierdzenie spójrz na to oczami konia albo przejdź 7 mil w końskich butach (lepiej brzmi w oryginale, przekład nie oddaje istoty tego powiedzenia) jeszcze mnie w tym przekonaniu utwierdza. Tylko patrzeć, jak zostanę wyznawcą nurtu Liberty, który na początku wzbudził we mnie chęć popukania się w czoło ;-) Przy bliższym oglądzie i chwili zastanowienia się, muszę przyznać, że mówią z sensem ;-) I don't ride, because...

W sobotę było odrobaczanie (wszyscy grzeczni, nawet Heniu nieszczególnie cudował), teraz trwa 7-dniowa akcja odpiaszczająca (dziś dzień trzeci). Oprócz tego probiotyki (BIOGEN-K).
Tak poza tym nie dzieje się nic. Po odrobaczaniu konie na kwarantannie (mniejsze kwatery, żeby nie obesrały całego paradise'a ;-), ja intensywnie latam z taczką i sprzątam kupy do czysta. Jutro już pójdą kunie na większe padoki, będzie radocha, bo trawa się pojawiła, więc towarzystwo zerka po okolicy z pożądliwym błyskiem w oku. Ale ogrodzenia się respektuje (to o wałachach grubych, bo Siwe i Heniut są prze-pożądni i niczego nie rozwalają ;-) Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że w miejscach szczególnych włamów wałaszych stanęło podwójne ogrodzenie prądowe ;-)

HPIM9532


Brak komentarzy: