Jutro skoro świt wyruszamy z Dzieciakiem. Z niepokojem spoglądam na piętrzącą się stertę przedmiotów, które zamierzamy ze sobą zabrać PKS-em... Siodło, kowbojki, pleaserowe ciuchy (a co!!! mówiłam, że trenujemy ;-) aparaty, kamery...
Wczoraj wieczorem zawzięcie studiowałam DVD z przejazdami z zawodów (western horsemanship, western pleasure...) A od tygodnia w drodze do pracy/z pracy czytam z uporem maniaka po tramwajach i autobusach 101 ćwiczeń na ujeżdżalni - podręcznik w formacie porażająco nieporęcznym... ;-)
4 dni na wiosce a pogoda zapowiada się jak drut...!
KONIE!! Szykujta się :-))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz