Po dwóch dobach nieustannych opadów w końcu zaświeciło słońce...! Oblubieniec donosi, że bezstajenne puszczone skoro świt na łąkę, odtańczyły taniec radości: Fitek, Siwka i Niko zapodali serię pokwików, popierdów i wyskoków z 4 kopyt w górę.
Hucyk nie uczestniczył w ogólnej wesołości, co jest dla mnie lekko niepokojące. Czyżby magazynował energię na weekend?? Mam nadzieję, że w poniedziałek nie pochwalę się jakimś gipsem ;-)
2 komentarze:
Trzymam kciuki by nie było za wesoło!
Raczej będzie ok. Hucyk, jeśli nawet rozrabia, to z ziemi :-) Pod siodłem mi jeszcze numeru nie wyciął. Ale Gośkę W. zbryknąć kiedyś próbował ;-)
Prześlij komentarz