Nie jest wesoło. Sucho jak pieprz, woda w studni w zaniku, pompa nie ciągnie, wszystko wyschło, drugiego pokosu nie będzie... Podobno pada gdzieś tam, ale u nas od dawna kropla deszczu nie spadła...
Koniom humory jednakowoż dopisują, bo trawy jeszcze trochę zostało, więc jest co do gęby włożyć; do objedzenia została droga plus pobocza oraz nadrzecze. Drogę eksperymentalnie zwierzakom udostępniłam, ale nijak z cholerą-Bursztynem z oka pasących się spuścić, bo o ile nasi - pełna kultura, to Bursztyn okiem prawopółkulowym toczy i mam obawy, żeby nie wyskoczył i gdzie nie poleciał (a reszta za nim ;-) Muszę się z nim na śnurku przespacerować po okolicy, żeby se popatrzył, aczkolwiek jest to średnio wykonalne z uwagi na prawie-permanentną obecność Kazika przy mym boku...
Do jazdy tak się zabierałam w ten weekend, że nic z tego nie wyszło, mimo, że siodło zaraz po przyjeździe naszykowałam.... Stało tak naszykowane do poniedziałku (włącznie) po czym zostało na powrót schowane...
Na pocieszenie były figle z ziemi na wolności pod hasłem: put the relationship first: z Fisiem chrumkanie na komendę, ganianki całego stadka i wskazanych osobników long-distance (zawsze, skubane, wiedzą, kogo akuratnie gonię i tylko ten ucieka ;-) oraz małe novum: ganianie wałachów z Siwą na linie - Siwe początkowo, zamiast trzymać się za moimi plecami, wyskakiwało bardzo energicznie przede mnie i proponowało travelling circling game, ale bardzo szybko zrozumiało, że nie ku niej kieruję energię i że ma po prostu asystować :-) Zapowiada się Siwiec, na stare lata, na dobrego konia ranczerskiego.
Z budowlanki końskiej:
- postawiłam kolejny solidny* kawałek ogrodzenia padokowego - plac do jazdy ma teraz piękne 3 ściany; kolejne będą powstawać, jak da się wkopać następne narożne słupy, bo póki co, ziemia jak skała...
- zamierzam w najbliższym czasie sfinalizować w końcu zakup materiału na okrągły wybieg i zbudować mocarny okrąglak - ten, którym obecnie dysponuję w zupełności wystarcza dla naszych koni, jednak dla gościnnych, z którymi mam trenować nie jest to obiekt, który by budził szacunek (vide notka tutaj, w której donoszę, jak to mi Bursztyn w pięknym stylu na zewnątrz wyskoczył, bo Siwe se poszło ;-)
* solidny oznacza - mam nadzieję - nie-do-sforsowania: 2 rzędy drutu bardzo grubego (2 mm) oraz 1 rząd taśmy bardzo szerokiej (4 cm)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz