No czegoś takiego to jeszcze u nas nie było... Towarzystwo podobierało się w pary, pary nie rozstają się ani na moment, prowadzają się boczek w boczek, walczą pomiędzy sobą o palmę pierwszeństwa w kategorii, która para jest bardziej cool... Jedyny Huc zachował przytomność umysłu i patrzy na to wszystko z lekkim politowaniem...
Para nr 1 - Siwka & Bursztyn
Para nr 2 - Cermitka & Szaman
O ile Siwa zawsze była dziwak i jej zachowanie mnie nieszczególnie dziwi (trafiła na partnera idealnego - Bursztyn też jest niezły cudak ;-), o tyle Szamana w stanie takiego upojenia/ogłupienia jeszcze nie widziałam... A znam gada od 9. miesiąca życia ;-) Lata, drzy się panicznie wniebogłosy, jak mu tylko Biała z oczu zniknie... Gośka se normalnie na Cermitce pojeździć nie mogła, bo Dureń Jeden przedarł się z padoku na plac do jazdy i narobił siary... ;-) Skończyło się na ekspresowej nauce lateral flexion ;-)
Kazik złapał niesamowity kontakt z Hucem - od pierwszego wejrzenia. Najpierw przez drągi Huc się w niego wgapiał, potem już bez żadnych barier - ino matka stała na straży porządku i praworządności ;-)
Kazik to w ogóle wsiowo rokuje - zwierzęta bardzo mu się podobają, do prac w gospodarstwie pierwszy... Póki co akcja "Dziedzic" (w podtytule "Synowska pomoc w obejściu") idzie, jak po maśle :-)
Poniżej: robota przy sianie ;-)
"Pracuj nad sobą a z koniem się baw" Pat Parelli
niedziela, 26 kwietnia 2015
niedziela, 19 kwietnia 2015
18 kwietnia 2015 - The Syn na włościach
Pogoda, oczywiście, zawiodła, my jednak nie odpuściliśmy... Koni za wiele nie było, ale co nieco udało się popodpatrywać...
Stado co i raz w innej konfiguracji. Najpierw Nowy (Bursztyn) poszedł do Siwej - Siwa go tłukła, odganiała od wody i wiaty, poszedł więc do Huca, którego z kolei próbował tłuc (Huc się chyba zestarzał lekko, bo jeszcze parę lat temu, by mu pokazał, co znaczy podnieść zęba na mniejszego ;-) Teraz Nowy chodzi z Siwą i Białą, Siwa się grzeje, więc większe spięcia na linii Siwa-Nowy ustały...
Generalnie Nowy wprowadził niezłe zamieszanie: okazał się skoczkiem wyśmienitym, bez problemu przeskakuje przez ogrodzenia padoków (włącznie z okrągłym wybiegiem), boi się mężczyzn, tudzież wdaje się w walki przez ogrodzenie z Szamanem, z którym nienawidzą się od pierwszego wejrzenia (Szaman wszystkich wałachów nienawidzi i ze wszystkimi się bije; kobył tylko nie tyka, bo kobyły tykają jego, więc z babami nie zaczyna ;-)
Nowy jest generalnie nieco dziwny. Sesji treningowej z prawdziwego zdarzenia jeszcze nie odbyliśmy, trochę go tylko poprzestawiałam na padoku (głównie wypraszałam z własnej strefy osobistej, bo totalnie nie zauważa, że narusza ;-) Wygląda na konia dość łatwego do obrobienia, ale nie zapeszajmy - póki co jest w nowym miejscu, aklimatyzuje się i jeszcze różne ciekawostki mogą z niego wyleźć.
Sprawia wrażenie lekko nieobecnego, nie skupia zbytnio wzroku na człowieku, cały czas trzyma się w bliskiej bliskości kobył (do tej pory chodził sam, na małej przestrzeni przydomowej - nie wiem, jak długo) i zachowuje się od czasu do czasu, jakby próbował Siwą zdominować, ale nie jest to taka typowa dominacja, tylko jakaś taka dziwna, inna. Nawet nie jestem w stanie, póki co, nic sensowaniejszego na ten temat powiedzieć ;-) Przyjrzymy sie temu ciekawemu zjawisku nieco bliżej następnym razem.
Wejście na padok z Kaziem - konie lekko zbaraniałe... Najdłużej czujność zachowywała rzecz jasna Siwka ;-)
Próba nakarmienia Siwki kawałkiem cegły ;-)
Oko:
Nonio:
Szaman nas obserwuje zza płota:
Z Nowym:
Terapia pagórkowa:
Stado co i raz w innej konfiguracji. Najpierw Nowy (Bursztyn) poszedł do Siwej - Siwa go tłukła, odganiała od wody i wiaty, poszedł więc do Huca, którego z kolei próbował tłuc (Huc się chyba zestarzał lekko, bo jeszcze parę lat temu, by mu pokazał, co znaczy podnieść zęba na mniejszego ;-) Teraz Nowy chodzi z Siwą i Białą, Siwa się grzeje, więc większe spięcia na linii Siwa-Nowy ustały...
Generalnie Nowy wprowadził niezłe zamieszanie: okazał się skoczkiem wyśmienitym, bez problemu przeskakuje przez ogrodzenia padoków (włącznie z okrągłym wybiegiem), boi się mężczyzn, tudzież wdaje się w walki przez ogrodzenie z Szamanem, z którym nienawidzą się od pierwszego wejrzenia (Szaman wszystkich wałachów nienawidzi i ze wszystkimi się bije; kobył tylko nie tyka, bo kobyły tykają jego, więc z babami nie zaczyna ;-)
Nowy jest generalnie nieco dziwny. Sesji treningowej z prawdziwego zdarzenia jeszcze nie odbyliśmy, trochę go tylko poprzestawiałam na padoku (głównie wypraszałam z własnej strefy osobistej, bo totalnie nie zauważa, że narusza ;-) Wygląda na konia dość łatwego do obrobienia, ale nie zapeszajmy - póki co jest w nowym miejscu, aklimatyzuje się i jeszcze różne ciekawostki mogą z niego wyleźć.
Sprawia wrażenie lekko nieobecnego, nie skupia zbytnio wzroku na człowieku, cały czas trzyma się w bliskiej bliskości kobył (do tej pory chodził sam, na małej przestrzeni przydomowej - nie wiem, jak długo) i zachowuje się od czasu do czasu, jakby próbował Siwą zdominować, ale nie jest to taka typowa dominacja, tylko jakaś taka dziwna, inna. Nawet nie jestem w stanie, póki co, nic sensowaniejszego na ten temat powiedzieć ;-) Przyjrzymy sie temu ciekawemu zjawisku nieco bliżej następnym razem.
Wejście na padok z Kaziem - konie lekko zbaraniałe... Najdłużej czujność zachowywała rzecz jasna Siwka ;-)
Próba nakarmienia Siwki kawałkiem cegły ;-)
Oko:
Nonio:
Szaman nas obserwuje zza płota:
Z Nowym:
Terapia pagórkowa:
Subskrybuj:
Posty (Atom)