Zawzięcie przekopuję domową bibliotekę i sieć w poszukiwaniu informacji o naturalnym wspomaganiu końskiego organizmu...
Chodzi oczywiście o Siwkę... Zrobił się z niej teraz koń szczególnej troski; oczywiście zaobserwowałam już pierwsze symptomy rozbestwienia w postaci trykania człowieka głową... W niedzielę zdrowo tryknęła Heńkową w saszetkę z ciasteczkami a i mnie od czasu do czasu puknie, póki co z pewną dozą przyzwoitości, czyli w miarę, jak na konia, delikatnie ;-)
...zamówiłam kozieradkę, oregano (lebiodkę) i zieloną herbatę u Pana Podkowy (PODKOWA-LINY) a w siodlarni.com echinaceę i mieszankę ziołową ZAZULA - pokrzywa, mniszek lekarski, liście malin, echinacea, owoc dzikiej róży (po której: sierść jest lśniąca, krew oczyszczona a układ odpornościowy wzmocniony).
Ciekawe, jak Siwka zareaguje na takowe menu...
Suplement kopytowy rąbie w miarę przyzwoicie (czasem muszę resztkę papki zgarnąć z miski i podać do pyszczka ręcznie), ziółka ma kaszel też piła z apetytem... Mam nadzieję, że i tym razem zaakceptuje nowości w żywieniu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz